środa, 30 stycznia 2013

Rozdział 9

-Niall.. ja.. nie wiem.
-Wiedziałem! Ten chłopak.
-Nie, nie jesteśmy razem. To nie o niego chodzi. Max jest tylko kolegą.
-To w takim razie dlaczego? - spytał.
-Poprostu muszę się zastanowić.
-Jasne. Kochanie. - puścił oczko i wyszedł jakbyśmy już byli parą.
Zawsze byliśmy blisko siebie. Od kąd tylko go poznałam.
Ale robiliśmy wszystko żeby media jak najmniej pisały.
-C'mon c'mon . - podśpiewywałam sobie schodząc na dół. - Haroldzie. Emmo.
Nie zgadniecie kogo spotkałam. - uderzyłam brata lekko w ramie.
-Nie zgadniemy.
-Ja zgadnę! Magia! Yyy ufoludki? - zrobiła skupiającą się minę Emma.
-Yy nie?
-Magia nie działa poza Hogwartem. - powiedziała bo nie wiedziała co zrobić.
-Więc? - rzekł zniecierpliwiony już Harry.
-Maxa.
-Maxa?! - powiedzieli równocześnie.
-Ale co on tu robi? Zmienił się?
-Nie wiem co tu robi. Nie zmienił się wogóle. Planuje iść na studia.
-W przeciwieństwie do ciebie nie Meggie? - poruszał brwiami Loui.
-Spadaj. - rzuciłam. - ja mam czas. Jestem młoda. I gram w tenisa. Nie muszę iśc na studia.
-Skończcie to. - prychnął Hazz. - co mówił.
Powiedziałam mu że pytał o niego o Emme. I że się chce z nimi spotkać.
-Wzięłaś o niego numer telefonu? - załapałam się za głowę że powiedziałam że zadzwonię a nie miałam numeru.
Danielle wybuchnęła śmiechem. W jej ślady poszła reszta.
-Oj Meggie Meggie.
-Ostatnio o wszystkim zapominasz. A i słyszeliśmy waszą kłótnię. - rzucił Zayn a ja mu spojrzenie zabójcy.
-Podłuchiwacze wszędzie.
-Nie dało się tego nie słyszeć. - dopowiedziała El. Usiadłam obok Nialla.
-To co jesteście razem czy nie? - ktoś spytał a my spojrzeliśmy na siebie.
-Wiedziałem! Pasujecie do siebie! Mówiłem ci Meg w święta. Wkońcu rodzinka nie będzie narzekać. - ucieszył się mój braciszek.
-Nie jesteśmy razem. - odpowiedział Niall i wszyscy zamilkli. Loui zaczął się śmiać.
-Dobry żart. Prawie się nabrałem. - rzekł, spojrzeliśmy na niego bez jakiejś radości w oczach, ucichł.
-Czyli to naprawdę prawda. - posmutniała Danielle.
Powiedziałam że potrzebuję czasu, a oni powiedzieli że i tak pewnie będziemy razem. Co za ludzie. Ale i tak ich kocham.
-Ale bym się przeszedł na impreze! - przeciągnął się Liam.
-Ja teeż! - odpowiedzieli wszyscy.
-To co powiecie na małą potańcówkę? - spytałam.
W zasadzie to czemu nie? Wszyscy byli. Dziewczyny, zespół.
Gdy tak siedzieliśmy, rozmyślając Liam z Niallem zrobili twitcama.
-Meggie? - spytał grzecznie Niall.
-Jesteś głodny.
-Skąd wiedziałaś?
-Magia! Ty Styles nie czaruj mugolu. Ja tu jestem czarownicą. - odpowiedziała przyjaciółka.
-Nawet nią nie chcę być.
Zrobiłam im to jedzenie przy pomocy Danielle.
Kolejny dzień. Wstałam koło drugiej po południu.
Wróciliśmy z dyskoteki koło 5 nad ranem. Chłopcy leżeli nie w swoich pokojach, dziewczyny też. Podrapałam się po głowie, próbując sobie przypomnieć wczorajszą albo i dzisiejszą noc.
Pamiętam tylko Zayna który polewał, Nialla który co chwilę zapraszał mnie do tańca, Liam przytulający się z Danielle, Perrie chodzaca co chwilę pomiedzy nami i siadała obok Malika.
El i Lou wyszli koło 4. No! Dość dużo pamietam.
Wzięłam wielki łyk mleka. I siedząc sama w salonie przypomniałam sobie o moich urodzinach. Jutro miałam 18 nastke.
Pobalowałam wczoraj jakbym to wczoraj ją miała. Ale piłam tylko soki, dali mi tylko jednego drinka. A Emma? Ło matko! Ta to się ubawiła.
Postanowiłam trochę zająć się organizacją urodzin, póki miałam spokój i cieszę.
Ale zdałam sobie sprawę że pójdziemy do klubu tak jak wczoraj czy dzisiaj.
I nie powiem im o urodzinach, chyba że sobie sami przypomną.
-Meggie, Meggie, Meggie, Meggie. - zaczął niby śpiewać mój kochany brat.
-Harry, Harry, Harry, Harry. Whats up?
-Vas Happening!? - zszedł też Zayn.
-Jutro 18 nastka!
Czyli jednak pamietają. Odpowiedziałam im że planuję ich zabrać do klubu jak wczoraj. Chociaż dzisiaj kac im może nie przejść. Ha ha.
-Upijemy cieee!
-Malik! Siedź już cicho. Tyle ile ty wczoraj wypiłeś..
-Dobra, dobra. - przerwał Malik.
Czułam straszny ból w stopach, uwielbiam tańczyć.
-Lou! Jak się czujesz? - zawołałam do przyjeciela.
-Bywało lepiej. - rozczochrał sobie włosy chwytając za głowę.
Koło 5 już wszyscy wstali, zjedliśmy obiad, albo śniadanie?
I gadaliśmy o następnym wieczorem.

3 komentarze:

  1. cudo! loffffciam Cię! <3 no to kiedy następny? :D szybciutko piszemy i dodajemy nesktunia, sekstunia, zajebistunia! xD plosię :3

    OdpowiedzUsuń
  2. wszędzie tańce i hulańce! no I WAAANT znów potańczyć :D nie mogę się doczekać nowego,a ten jest superowy! dzięki za te momenty z magią ^^ no i czekam co się podzieje z tym Maxem. xxx

    OdpowiedzUsuń