sobota, 26 stycznia 2013

Rozdział 8

Rano Emma zastanawiała się jak się znalazła w łóżku. Harry usnął na fotelu obok niej.
-Dzień doberek. - powiedział Lou wchodzący do pokoju.
-Cześć Loui. Widzę że humorek dopisuje. - spojrzała na niego tańczącego po pokoju jak baletnica.
-Tak! Calder dzisiaj przyjeżdża.
-Oo jak fajnie.
-Tak! No i przyjeżdża tutaj do domu a wszędzie taki syf, wszyscy śpią..
-Lou od kiedy bałagan ci przeszkadza?
-Nie przeszkadza, widziałaś salon? Wszędzie popcorn, Meg i Niall wieczór
pili czekolade ale chyba ich plany się zmieniły.
-Niall wstanie to posprząta to jak odkurzacz bo będzie głodny. - powiedziała ze śmiechem budząc przy tym Hazzę.
-Zamknę lodówkę! - wybiegł z pokoju.
-Niall go zabije. - odezwał się Loczek.
-Kto mnie zabije? - przeszedł Niall z miską płatków śniadaniowych.
-Horan już przygotowany. Lou nie zdążył. - dodał chłopak. Blondyn wzruszył ramionami
bo nie wiedział o co chodzi i poszedł na dół.
-Aaaaaaaaaaaaaa! Kto do cholery zamknął lodówkę! - cały dom usłyszał krzyk.
-Ja. - Lou oparł się o framugę.
-Co chcesz? - spytał.
-Posprzątaj ten bałagan co zrobiłeś w salonie.
-Oo popcorn! - pobiegł Nialler. Ja akurat zeszłam na dół to mu pomogłam pozbierać poduszki.
Gdy posprzątaliśmy prawie przyszła El. Weszła normalnie, jak zwykle, przecież była
prawie w domu.
Otworzyła ramiona, jakby chciała kogoś przytulić i szła w naszą stronę.
Louis do niej podbiegł jednak ona go ominęła i podbiegła do mnie i Emmy
( która taże jakoś się zczołgała na dół)
-Ej! - oburzył się Louis.
-Tomlinson! Masz przerąbane! - krzyknął Harry.
-Nie, poprostu miałeś mnie odebrać z lotniska. - powiedziała spokojnie Eleanor.
-Zapomniałem! To wszystko przez to że wczoraj tak późno wróciliśmy.
-Spoko. Wsiadłam do taksówki. - podeszła do niego i złapali się za ręce.

Siedzieliśmy, gadaliśmy dość długo. Liam gadał przez telefon z Danielle,
też chciał żeby nas odwiedziła.
Wyszłam na miasto. Źle się chodziło po takim śniegu. Zamysliłam się i weszłam na ulice. Gościu w aucie zaczął trąbić, bo go nie zauważyłam, wyminął mnie a ktoś złapał
za moją rękę i pociągnął do tyłu bo stałam na ulicy.
-Co pani robi? Jak się chcesz zabić to idź gdzie indziej. Oo Meggie. - odezwał sie chłopak.
Po chwili poznałam że to Max. Kolega z dawnej szkoły.
-Tak, masz rację. Jak się będę chciała zabić to pójdę skoczyć z mostu. Dobry pomysł, dzięki.
-Nie o to mi chodziło. Myślałem że specjalnie weszłaś na ulice.
-Nie. Nie jestem taka głupia.- uśmiechnęłam się. I poszliśmy się przejść
-A jak Harry?
-Fajnie, teraz ma dziewczyne i jest o wiele lepszy. Nie wiem czy chce jej się podlizać ale ona wie jaki jest naprawdę. Ale pasują do siebie.
-Znam ją? Jeśli oczywiście możesz powiedzieć. - uśmiechnął się szeroko.
-Widzę że prasy nie czytasz. Harry chodzi z Emmą.
-Żartujesz?! Z tą Emmą?
-Tak, z naszą Em. - potwierdziłam.
-Cudownie. Znaczy, cieszę się. Myślisz o studiach? Ja nadal nie mogę się zdecydować. - zmienił temat.
-Nad czym się wachasz?
-Nad dziennikarstwem a fotografią.
-Idź na księdza. - rzekłam i sama wybuchnęłam śmiechem.
-Nad tym się nie wacham. Margaret.
-Ostatnio wszyscy tak do mnie mówią! Ale nie, tak na serio to może dziennikarstwo?
Zawsze byłeś w tym dobry.
-Pierwszy artykuł poświęcę tobie: "Siostra Harry'ego Stylesa mieszka z piątką chłopaków,
nie chce iśc na studia. Popołudnie spędza ze starym przyjacielem"
-Dobre. Mam nadzieję że to się ukaże. - poklepałam go po ramieniu.
-A tak na serio to co z tymi twoimi studiami?
Ciężkie pytanie, przecież ja się nawet nad tym nie zastanawiałam. Grałam narazie w tenisa to to był plus żeby się wymigać,
bo zaczynał się sezon, i mieszkałam z chłopakami, ciągle podróżowaliśmy.
Wyjaśniłam to koledze.
-Em też jeździ z wami?
-Tak, tak. Sama to bym chyba zwariowała. Chociaż nie raz byłam bliska wybuchu.
-Mam tak z siostrami. - odparł.
-Oo Julie i Natalie. Co u nich?
-Wkurzają mnie dalej. Przerąbane być jedynym mężczyzną w domu.
(Max nie miał taty, ani brata. Mieli wypadek tuż przed jego urodzeniem.)
-Będzie dobrze. Minie im ten wiek wtykania nos w nie swoje sprawy.
-Może masz rację. A jak tam twoje życie towarzyskie Meggie?
-Aa ja jestem zajęta tenisem.
-Zawsze taka byłaś. 'Pierwsze ludzie, ja na końcu' Nic się nie zmieniło droga Meggie.
Droga szybko minęła bo byliśmy zajęci rozmową.
-Pozdrów Hazzę.
-Dzięki, mam nadzieję że kiedyś jeszcze trafimy na siebie przypadkiem. Może z Emmą i Harrym, poznasz resztę chłopaków.
-Pewnie. - dał mi swój numer i uściskałam go na pożegnanie.
Zamknęłam drzwi, chcąc skierować się do salonu. Wszyscy siedzieli przed telewizorem.
-Cześć Meggie.
-Hej Danielle!
Niall był na górze, gdzie się udałam. Stał przy oknie, chyba widział mnie z Maxem ale nic złego nie zrobiłam a raczej tak uważałam.
Zaczął na mnie wyburzać co sobie wobrażam. Kłócili
śmu się , z pewnością było nas słychać w całym domu . Nie byliśmy parą . Uderzyłam go w ramię , tak mocno , że aż się cofnął , ale odzyskał równowagę i podszedł bliżej . Cholerne 180 cm krzyczało coś do mnie powodując , że wściekłość wciąż rosła . Odwróciłam się łapiąc za włosy
 -Czy Ty w ogóle siebie słyszysz ?! Nawet nie jesteśmy parą , a robisz mi afery o jakiegoś gościa ze szkoły ! Ogarnij się w końcu ! Zabrakło
mi tchu . Wyprostował się , ścisnął dłonie w pięści i czekał .
-I co ? Mam Cię może jeszcze przeprosić ?! - Podparłam się pod boki. Widziałam jego żyły na szyi ,słyszałam , jak głośno oddycha ,a jego oczy zdawały się mówić , że ma ochotę coś rozjebać . Odwróciłam się na pięcie i skierowałam ku drzwiom pokoju . Prawie wyszłam i w tej chwili krzyknął najgłośniej , jak mógł
-Kocham Cię ! No kocham Cię , do jasnej cholery ! - Wróciłam. Spojrzał na mnie tymi niebiekimi oczyma .
 -Kocham , no .- Szepnęł bardziej pewny siebie . Podszedł do
mnie i z całej siły przytulił do piersi.

3 komentarze:

  1. ale romantyczny koniec :) ubóstwiam takie.myślę,że nie przypadkowo wciągnęłaś Maxa na tą ulicę,i nie przypadkowo to akurat on jakby uratował Milly.Czekam na rozwój akcji xxx

    www.unusual-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. świetnie,ciekawe co planujesz w związku z tym Maxem.cóż on tak wypytywał o Emmę? czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. jaki romantyczny rozdział ♥ słodkie! :* czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń