piątek, 15 sierpnia 2014

Rozdział 23


Zjadłyśmy kolacje jednak w hotelowej restauracji i wcześniej się położyłam, rano gdy się obudziłam nikt już nie spał.
-Misiek jak zwykle wstał ostatni. - cmoknął mnie w nos Horan.
-O ile się nie mylę Harry jeszcze śpi.
-Łapiesz mnie za słówka, ale wy to macie rodzinne, co sie dziwić.
Minęłam go i skierowałam się do windy na śniadanie.
-Uuu musli z mlekiem i jabłko? - stanął przede mną Payne.
-Odchudzam się. - uśmiechnęłam i usiadłam.
-Nie używaj przy mnie tego słowa. - odparł Niall, ale..Jezu, przed chwilą gadaliśmy na górze jak on tak szybko zleciał po tych schodach. Wzruszyłam ramionami i zaczęłam jeść.
-Chyba humorek nie dopisuje. Wstałaś lewą noga? - spytał Nialler.
-Śpie po takiej połówce łóżka, że zawsze wstaje lewą nogą... - odpowiedziałam mu a on zaczął się śmiać.
Po śniadaniu wyciągnęłam Nialla na spacer, nie chciał iść ale nie miał akurat nic do gadania, chciałam z nim pogadać.
-Nie wiesz o co się w nocy kłóciła Emma z Harrym? - spytałam.
-To Twój brat Meg.
-Wiem, ale śpi, potem z nim pogadam, wiesz coś? - powtórzyłam a on przecząco pokiwał głową.
Mam nadzieję, że to nic poważnego, nie chce już żadnych kłótni.

-Harry? - zapukałam do jego pokoju i otworzyłam drzwi, patrzył w telefon.
-Chodź, chodź. 
-Chciałam spytać.. - zaczęłam nieśmiało. - czemu się kłóciliście wczoraj z Emmą?
-Aa to..była zła bo byliśmy wczoraj z chłopakami po studiu w klubie i napiliśmy się czegoś mocniejszego, taki ciężki dzień był.
-I tylko o to chodziło? 
-Tak. - odparł. - Też się dziwię o co taka afera. Ale już się pogodziliśmy. 
Ulżyło mi, dziwnie się czułe kiedy moja najbliższa przyjaciółka kłóci się z moim bratem, uwierzcie mi to dziwne uczucie. 
-Meggie? - złapał mnie Niall kiedy wychodziłam od Hazzy i zaciągnął mnie do naszego pokoju, usiadłam na łóżku a on chodził w kółko przede mną. 
-A mówią, że to ja jestem dziwna, o co Ci chodzi, Nialler? - spytałam.
-Zauważyłaś jak my mało czasu spędzamy razem? 
-No wiesz..jesteś Niall Horan, jesteś w jednym z najpopularniejszych boysbandów, wszędzie sa dziennikarze, fanki, mieszkamy w hotelu. Ciężko było zauważyć. - odparłam.
-Wiesz o co mi chodzi, nawet w hotelu ciągle siedzimy z chłopakami.
-Oj przepraszam, byliśmy rano na spacerze to szedłeś kilka metrów za mną.
-Zagadałem się z Paulem! - odpowiedział.
I w tym momencie zaczął mówić o co mu na prawde chodziło.
-Przeczytałem w prasie, że jesteś w ciąży!
Akurat piłam wodę, którą momentalnie wyplułam na podłogę przed siebie, zaczynając się śmiać.
-Przepraszam? Widzę, że wiedzą lepiej ode mnie. - zabiłam brawo nie mogąc przestać się śmiać.
Niall powiedział, że myślał, że to może być prawda, bo zmieniłam dietę, Niall Horan użył słowa "dietę" nie wiedziałam, że jest w stanie je wypowiedzieć.
I że gdy oni zniknęli, po naszym rozstaniu że chciałam jakoś się pocieszyć, albo że to jego dziecko, 3 miesiąc. Podciągnęłam mu koszulkę do góry i pokazałam mój brzuch, w 3 miesiącu byłby już okrągły, a nie jest!
-Jaki ty głupi jesteś Horan. - pociągnęłam go na łóżko i pocałowałam.
Spytałam go czy wszyscy chłopcy już widzieli tą gazetę, powiedział, że tak ale bali się mi mówić. Postanowiłam zrobić sobie z nich żarty, Niall obiecał pomóc. 
Zeszliśmy na dół gdzie siedzieli wszyscy.
Chwyciłam do ręki gazetę, którą nagle odłożył Harry, wiedziałam, że własnie to przeczytał.
Wzięłam ją i zaczęłam czytać.
-Meggie, jest artykuł o Tobie. - rzekł Harry. 
-Oh really? Ooo proszę. 
-To nie prawda, prawda? - spytał mój brat.
-Prawda.
-Uff...zaraz zaraz CO?! - aż wstał.
-Hhahahaha musiałam zobaczyć Twoją minę braciszku. Nie to nie prawda, nie jestem w ciąży.
-Nienawidzę Cię. - usiadł obrażony a ja próbowałam podtrzymywac Nialla który prawie sikał ze śmiechu.

Ważna jest dla mnie ta więź z bratem, od małego zawsze za nim chodziłam, chciałam, żeby wszędzie mnie zabierał, biłam się z nim, dokuczaliśmy sobie, dalej sobie dokuczamy, kocham go całym sercem i wątpie czy to się kiedyś zmieni. 

piątek, 1 sierpnia 2014

Rozdział 22

Wieczorem zakwaterowaliśmy się w hotelu.
Siedzieliśmy przy basenie kiedy przyszła Emma..z Harrym?
-Obcięłaś go?! Człowieku, ja jestem jego siostrą i nie pozwolił mi się zaprowadzić do fryzjera!!
- wstałam, żeby dokładniej obejrzeć brata.
-To miłość. - odparł Zayn.
Nie do wiary, że się zgodził, jestem w szoku, ale pozytywnym.
Nialler pochwalił się już wszystkim, że znów jesteśmy razem, chłopcy z tego zachwytu jak go przytulili to wpadli do basenu, myślałam, że nie wytrzymam ze śmiechu.
-Meg..nie pomożesz nam wyjść z basenu? - spytał Louis, gdy byli w wodzie.
-Nie. 
-Bo?
-Znam Cię bardzo dobrze Tomlinson i wiem, że gdy podam Ci rękę, żeby Ci pomóc to wciągniesz mnie do basenu. - odpowiedziałam przeciągając się na leżaku.
Jedno mnie dziwiło, w basenie była Emma, Harry, Zayn, Louis i Niall, gdzie Liam?
Może poszedł zadzwonić...Nagle podleciał do mnie jakoś z tyłu, chwycił mnie na ręce i chciał wrzucić do wody!! Ale nie chciałam tam wylądować i nie chciałam go puścić, to skoczył ze mną! Wszystko działo się tak szybko, nie cierpie tych ludzi!
-Pamiętaj, że my jesteśmy One Direction, poważni ludzie którzy mają poważne koncerty. - zaczął się śmiać Harry.
-Ciężko o tym zapomnieć.. - odparłam.
-Pani Styles jest zła bo nie chciała wchodzić do wody. - powiedział poważnie Niall.
-Panie Horan uważaj sobie pan. - odpowiedziałam.
Śmiać mi się chciało, że Niall siedział Hazzie na ramionach a Emma tylko wszystko obserwowała, ale ona nie chciała.
Wyszłam szybko z basenu i wzięłam ręcznik Liama, żeby sie powycierać.
-Eeeej!! To mój ręcznik!
-Życie panie Payne, życie. Kto mnie wrzucił do basenu? - spytałam kiwając głową.
-Chcesz jeszcze raz? - spytał.
-Nie, dziękuję.
-Jestem głodna. - położyła się spowrotem na leżaku.
-Możesz skoczyć po coś do jedzenia. - odparł Niall, wywróciłam oczami.
-Nie można jeść w basenie! 
-Jak to? - spytał i pokazałam mu znak.
Wieczorem mieliśmy wyjść coś zjeść to chłopcy pojechali do studia, więc została nam jedynie hotelowa restauracja, nie chciałyśmy nigdzie wychodzić z Emmą. 
Zamówiłyśmy jedzenie do pokoju i weszłyśmy na Twittera, były już moje zdjęcia z Niallem w kawiarence co wszystko mi wyjaśniał, nie widziałam, żeby ktoś nam robił zdjęcia...
Może temu często nie wychodzimy i zostajemy na terenie hotelu.
Chłopcy pewnie wrócą w nocy a nam już się nudzi, mimo wszystko z nimi zawsze sie cos dzieje, został z nami ochroniarz w razie czego, bez niego już rzadko wychodzimy.
Po akcji jak wyszłyśmy z Emmą na sklepy i fanki nas poznały, zebrały się, miałyśmy problemy z przejściem i uwolnieniem się od nich, kiedy doszłyśmy do samochodu nie chciały tak normalnie nas puścić, krzyczały że kochają Hazze, żebyśmy chłopcom dały ich twittery, zdjecia nie wiadomo co.



wtorek, 22 lipca 2014

Rozdział 21


Wróciłyśmy z Emmą do domu chłopców w Londynie, wystarczy tego Holmes Chapel.
Siedzieliśmy w salonie oglądając jakiś nudny serial, może dla mnie nudny, Harry co chwile się z czegoś śmiał, to jest jednak człowiek którego nigdy nie zrozumiem, mimo iż jesteśmy rodzeństwem to w tej sprawie akurat nie rozumie go cały świat. Jego tweety, żarty, niby śmieszne ale mało osób je rozumie.
Niall trzymał telefon w zasięgu mojego wzroku. W pewnym momencie ujrzałam na tapecie swoje zdjęcie. Nie ukazując tej radości, która dobierała mi się już do samego serca, zapytałam co to za tapeta. On podniósł głowę, uśmiechnął się i dumnie odpowiedział: piękna, prawda?
-Zapraszam na kawę. - uśmiechnęłam sie.
-Meggie? Piątą dzisiaj? - zaśmiał się.
-To na sok, czy coś. 
Zgodził się i wyszliśmy z domu, do naszej kawiarenki mieliśmy z dwie minuty wiec szybko zaszliśmy.
Musiałam z nim porozmawiać, po tym wszystkim co powiedział Harry, po prostu musiałam.
-Tak, mieliśmy problemy, uzgadnialiśmy, że przed wejściem na koncert ochrona musi dokładnie wszystkich sprawdzać, tu jednak chodzi o bezpieczeństwo wszystkich obecnych.
Będziemy prosić w najbliższym czasie żeby fanki jednak nie rzucały na scenę niczym ciężkim, flagi, kartki wszystko okej ale nie butelki, buty, jakieś kijki czy nie wiadomo co, po tym jak ja dostałem w moje chore kolano, czy Harry w oko to już nie jest śmieszne, mimo iż kochamy ich wszystkich. I głównie chodziło mi o twoje bezpieczeństwo Meg, mimo wszystko mamy też wrogów jak każdy i muszę o Ciebie dbać. - wyjaśnił i uśmiechnął się.
-A kłótnie są w każdym związku, to tylko utwierdza w tym jak ludziom zależy na sobie. - dokończył i prawie przyszedł nasz deser lodowy.

-Niall, chciałam Cię baaardzo przeprosić. Zachowałam się tak głupio. - odparłam a ten dał mi wisienke do ust.
-Większość osób by się tak zachowało, nie martw się już tym, księżniczko. 
Chyba się rozbeczę, ze szczęścia, ze wzruszenia, ze wszystkiego!
-Jesteś dla mnie za dobry! 
-Zasługujesz na wszystko co najlepsze.
Przesunęłam go i usiadłam obok niego zamiast naprzeciwko.
-Stęskniłam się. - położyłam mu głowę na ramieniu.
-Teraz już wszystko będzie dobrze. 
"Jest jak najsłodszy pocałunek. jak najczulszy dotyk. jak poranna kawa. jak ulubione perfumy. Jego oczy mają tą magiczną moc przyciągania mojej osoby. Jego dłonie powodują dreszcze na moim ciele. Ciepło jego serca przenika do mojego. Moje wspomnienia obracają się tylko w okół tego co dobre. Wszystkie wyrządzone krzywdy poszły w niepamięć. Wybaczyłam. Tęskniłam. Znowu cholernie go kocham.. w zasadzie to nigdy nie przestałam."


Emma
-Ciekawe jak tam nasze gołąbeczki. - powiedziałam do Hazzy.
-Też jestem ciekaw. Hhaaha ten koleś jest mistrzowski! 
-To najgłupszy film jaki widziałem. - wtrącił się Malik i przybiłam mu piątke.
-Nie prawda. - Styles ma inny gust niż wszyscy. 
-A tak nawiasem mówiąc, Harry jutro na 9 rano jesteśmy umówieni z moją przyjaciółką. - odparłam.
-Po co?
-Zobaczysz.
Potem wrócił Niall i Meggie cali rozpromienieni więc się pogodzili, szybko się położyłyśmy bo byłyśmy padnięte z Meg a rano musiałam wstać.
Rano ku mojemu zdziwieniu Harry wstał wcześniej ode mnie. 
-Gdzie jedziemy? - spytał mnie w aucie ale nie odpowiedziałam.
Dostał odpowiedź dopiero, gdy stanęliśmy już w drzwiach.
-Do fryzjera! Trzeba Cię obciąć.
-Cooo? 
-Chyba sobie kochanie żartujesz. - zaśmiał się i odwrócił do samochodu.
-Nie! - złapałam go za rękę i wciągnęłam na siłe do środka. - siadaj i nie gadaj! 
-Jest tak wczas, że lepiej żebyś mnie nie denerwował o takiej godzinie. - uśmiechnęłam się i usiadłam a moja kumpela zaczęła go obcinać.
Gdybym mu wczoraj o tym powiedziała nie ma szans, że by się zgodził. A tak to nie miał zbytnio wyjścia. 
-No, wyglądasz o niebo lepiej. - powiedziałam gdy było już po wszystkim i wsiedliśmy do samochodu. 
-Tak na prawdę to twoje fanki pisały do mnie żeby cię obciąć hahaha mistrzynie, ale miałeś za długie już te włosy.
-W sumie to czuję się lepiej. - w końcu przyznał mi rację.



sobota, 4 stycznia 2014

Rozdział 20

Nie sądziłam, że Niall tak szybko odpuści, ale nie chciałam wyjeżdżać i zostawić mojego braciszka, Emmę, i resztę chłopców, tylko dlatego że my już nie jesteśmy razem.
Akurat Harry wszedł do pokoju, kurde wybrał sobie moment, ja ledwo żyję jak Niall puścił pokój a ten wbija. Ale nie płaczę, nie będę przez niego płakać.
-Meggie, wszystko dobrze? - usiadł obok i objął mnie ramieniem, oparłam głowę o niego.
-Nie jestem już z Niallem.
-Chcesz wrócić do Holmes Chapel? - spytał.
-Zastanawiam się, tam jest nasz dom, chciałabym znowu móc pochodzić po jego ulicach, a z drugiej strony nie chce Was zostawiać.
-Myślę, że będzie lepiej jak pojedziesz, na jakiś miesiąc, my wyjżdżamy w trase. Całe dnie w studiu, wieczór koncert. Będzie uciążliwe dla ciebie, a muszę dbać o moją siostrzyczkę.
Czyli jednak powrót do domu, ale co poradzę, najbardziej żałuję, że oni wyjeżdżają.
Harry pomógł mi spakowac rzeczy bo chciał mnie odwieżć, pożegnać się z Emmą, która zostaje ze mną, i pobyć trochę z mamą.

Dwa tygodnie później.
Chłopcy narazie stali się dla nas chłopcami z plakatu, nie odezwali się od czasu ich wyjazdu. Już wiem co czują ich rodziny, choć wiem, że dzwonią do rodziców codziennie.


Ale jeszcze dwa tygodnie, góra trzy, Haroldzik wróci do domku, będą mieć jakiś czas przerwy więc luzik.
Ja wróciłam do moich szkolnych przyjaciół, powiedzieli, że mnie nieźla ta banda zmieniła, kiedyś byłam zupełnie inna, bardziej ułożona, ale ja taka nie byłam nigdy.
Przeważnie udawałam kogoś kim nie byłam. Ale nie chce nawet wracać pamięcią do lat szkolnych.
Byłam sobą tylko przy One Direction, Emmie, i Lucasie.
Najlepszy przyjaciel ever, bo Emma to moja siostra.
Jest podobny do Liama, z charakteru, opiekuńczy, wrażliwy, głupi, śmieszny.
Cieszę się, że odnawiamy nasz kontak. Tylko co bedzie jak wróci One Di? Znowu go zostawię...
Ale z drugiej strony tęsknię za tymi debilami, nawet za Niallem, kiedy byliśmy tak blisko.
Były minusy w naszym związku ale plusy też.
Emma
Zadzwonił dzwonek do drzwi, otworzyłam...pusto...dziwne, pod drzwiami leży róża.
I dalej następna i następna, jakby gdzieś prowadziły.
Wyszłam i zaczęłam iść w ich kiernku po kolei zbierając każdą różę.
Ciekawa jestem co jest grane...
Doszłam do polany i róże się skończyły, pusto, nikogo nie ma, żadnej karteczki, nic.
Zza drzewa wyłonił się Harry! Z kolejnymi kwiatami
-Przykro mi ale te są dla mamy i Meg, nie byłam w domu, ale tobie te 50 chyba wystarczy co? Ledwo cię widac. - zaśmiał się
-Ale...co ty tu robisz?! Upuściłam wszystkie róże i rzuciłam mu się w objęcia.
-Niespodzianka!
Poszlismy do mnie.




Meggie.
Otworzyłam drzwi, stanął przede mną Zayn, Liam, Louis i Niall.
-Chłopcy?
Louis wepchnął się przed Liama i przytulił mnie pierwszy.
-Też nam miło cię widzieć. - poklepał mnie po plecach.
-A gdzie Harry? - spytałam.
-Nie ma go? - spytał Niall.
-Kurde chłopaki, zepsuliśmy mu niespodzianke. - Liam uderzył się w głowę.
Chłopcy dali mi po tulipanie, nawet Niall.
-Moje ulubione! - krzyknęłam.
A oni weszli do środka.
-Jak trasa?

-Kłamcy i oszuści! Nie byliście w trasie! - krzyknęłam.
-Niee. Nagrywaliśmy teledysk. - prychnął Louis.
-Debile co wy tu robicie! - wszedł Harry.
-Braciszku!! - podbiegłam do niego. Podał mi kwiaty. - nie wiem czy przyjmę od takiego oszusta kwiatki. Ooo tulipany! -wzięłam je.
Harry wyjaśnił mi wszystko, że teledysk był przy okazji, a mieli małe zamieszanie w zespole i firmami z nimi pracującymi i to dlatego nie chciał żebyśmy były w to zamieszane. I dlatego tak łatwo Niall zgodził się ze mną rozstać, żeby mnie chronić.