sobota, 2 marca 2013

Rozdział 11

Impreza trwaa na całego, chłopcy śpiewali raz za czas, dawali popisy taneczne.
Podziwiałam Danielle. Chciałabym tak tańczyć. A Loui? Lou jak zwykle się wczuwał i wymiatał.
Elka śmiała się z niego próbując dotrzymać mu kroku.
-Malik! - krzyknęłam. - Kto ci pozwolił polewać! - wyrwałam mu butelkę.
-Mówiłam, że wszyscy tylko nie ty, Loui i Hazza.
-To kto by polewał jak nie my? - spytał. - Jeszcze nic nie wypiłem.
-Chyba nic bezakloholowego. - dodała Perrie.
-No no jak już Milli zasiadła z Malikiem to nie wiem co z tego będzie. - przyszedł Hazza.
Walnęłam specjalnie dwa razy głową o stół i zrobiłam facepalma oddając Zaynowi butelkę i podstawiając kieliszek.
-No i to rozumiem. - skomentował mulat.
Po chwili byliśmy przy stoliku tylko ja, Zayn i Louis.
-Widzisz Mandy, takie życie.
-Jak nie wypijesz do baru to już nigdzie się nie napijesz.
-A to jest potrzebne.
Słuchałam ich naprzemian.
-Milly, jutro masz trening, miałaś tyle nie pić. - przyszedł Nialler.
-Nie ide nna trening, nie chce grać w tenisa. Wygrana za wygraną, jak byłam mała wszyscy chcieli żebym grała, to co miałam zrobić.
Czy ja to powiedziałam?
-Jak człowiek jest pijany to zawsze mówi prawde. - powiedziała Danielle.
-To co byś chciała robić?
-Może na początek, żeby nie szaleć zmienie kolor włosów.
-Nie! - krzyknęli chórkiem a ja się skrzywiłam, i zrobiłam minę, że i tak to zrobie.
-Potem coś tu zaśpiewam.
-Dobre, dobre. - skomentowała Emma. Nie wierzyła mi.
Poszłam do Dj'a i z Niallem zaśpiewałam piosenkę którą często sami śpiewaliśmy.
-Milly czy mówiłaś serio o tenisie? - spytał mnie Horan, gdy skończyliśmy śpiewać i przytulił mnie.
-Tak, Niall.
-Pomyśl o tym jak będziesz trzeźwa. Ale powiem ci że dobrze zaśpiewaliśmy nawet po kilku kieliszkach.
Następnego dnia spotkałam się z mamą w restauracji na obiedzie.
-Moja córeczka, już taka dorosła.
-Co paniom podać? - podszedł kelner. Pierwsze co umiałam z siebie wydusić to:
-Wody!
Ha ha, bolała mnie głowa po wczorajszej imprezie. Oczy mi się zamykały gdy słuchałam mamy, dobrze że podpierałam się o stół.
-Słuchasz mnie?
-Tak, mamo. A co mówiłaś?
-Cieszę się, że jesteś z Niallem, mam nadzieję że wiesz..
-Tak mamo, nie jestem w ciąży. I nie zamierzam być jeszcze przez kilka lat. - powiedziałam w chwili gdy kelner stanął przede mną. O mało co nie upuścił mojej szklanki.
-Oo woda. Dziękuje. - uśmiechnęłam się.
-Dobra to jak tam Harry?
-Dobrze, też nie jest ojcem, nie martw się. Chciałam z tobą pogadac o czymś innym.
Mine miała jakbym jej powiedziała że naprawde jestem w ciąży. Rodzice.
-Chodzi o tenis. Przestaje grać, może będę grać czasami dla siebie, ale kończe z treningami i zawodami. Nie namawiaj mnie.
-Jak uważasz.
Wiem, że nie była zadowolona ale zrobiłam to co chciałam.
Ten kelner jak tylko przechodził to się śmiał. Miał pecha że trafił na taki moment, nie moja wina.
A niech się śmieje, teraz cały świat będzie wiedział że siostra Hazzy nie jest w ciąży.
Wieczorem mieliśmy się spotkać z Justinem Bieberem. Tylko, żeby Niall nie dostał wariacji.
Najwyżej ogłuchne a on się śmieje, jak dziewczyny piszczą jak zobaczą coś fajnego w sklepie.
Nie miałam go jeszcze okazji poznać na żywo, ale z opowieści chłopców wywnioskowałam że go lubią.
Dzisiaj się spotkamy pierwszy raz, Emma też go jeszcze na żywo nie widziała.
-Niall! Usiądź wreszcie.
-Zawsze się stresuje. - odparł Liaś.
-Jest tak samo sławny jak wy.
-Kochanie prosze cię. Dajcie mi jeść! To mi pomoże.
Wywróciłam oczami i czekaliśmy aż Zayn mu przyniesie bo jako pierwszy się zgłosił.
-On tu przyjdzie do domu?
-Tak, Em.
-I zjemy tu coś?
-Tak, Em.
-Niall, słyszych co mówię?
-Tak, Em.
-Jesteś idiotą?
-Tak, Em.
-Wiedziałam. Ha ha haha - nie mogła wytrzymać z jego miny jak się odwrócił w jej strone. Wygladał jakby nie wiedział o co chodzi, co jej powiedział.
Nadeszła 6. Zadzwonił dzwonek, ponieważ chłopcy byli jeszcze na górze, Emma nie chciała iść sama otworzyć to ciągnęła mnie za sobą.
-Możesz mnie puścić Em?! - krzyknęłam na nią i otrzepałam się, żeby poprawić bluzkę kiedy ona nacisnęła klamkę. Co za wejście.
-Chyba pomyliłem domy. Sory.
-Nie to tu. One Direction tutaj mieszka. Jestem Milly. Siostra Hazzy, to Emma jego dziewczyna/
-Chłopcy sa na górze. Zaraz zejdą. Wejdź.
-Dzięki, miło was poznać. - odparł.

3 komentarze:

  1. 1D i Justin! jestem w niebie! *.* superowy rozdział :3 Nialler jest taki sweeeeeeeeeeeeeet <3 czekam na następny xxxx

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo pozytywny i to lubie.zdziwila mnie decyzja milli,chyba wiem skad czerpalas inspiracje ;p nie moge sie doczekac zeby zobaczyc nowy fryz.pisz szybko kolejny x

    www.alwaysgleamofhope.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajne : o muszę tu wpadać częściej zapraszam do siebie http://xbelieve-in-lovex.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń