Przyjechaliśmy wszyscy razem do domu na kolację, dawno nie widziałam się z mamą.
Szkoda że na drugi dzień musiała wyjeżdżać.
-I co Meg, presja ludzi nie wpłynęła na ciebie. - rzekł Zayn.
-No jakoś sobie poradziłam, nie licząc że tylko wy i kilka innych osób mi klaskało przecież ta dziewczyna była z Francji, to ludzie musieli jej kibicować. Najgorzej było przy dekoracji coś powiedzieć, nigdy nie mówiłam tak do wszystkich.
-I czegoś sensownego. - rzucił Styles.
-Dzięki.
-Meggie kochanie możesz mi pomóc. - usłyszeliśmy głos Niall który "GOTOWAŁ".
-Czemu oni mówią do siebie kochanie a nie są razem? - spytała mama.
-A spróbuj ich tu zrozumieć. Dziwni są i to bardzo. - odpowiedział Harry.
-Emma a ty jak wytrzymujesz z Harrym? Te jego docinki.
-Noo nie wytrzymuje ha ha - spojrzała na Hazze. - żartuje, ale dobrze jest.
-Wspominaliśmy ostatnio jak w piaskownicy uderzyła mnie łopatką w głowę.
-Pamietam to jakby to było wczoraj. Od zawsze Emma wiedzieliśmy że coś między wami będzie. Albo jak byliście mali i rzucaliście do siebie jedzeniem. Więc chłopcy tak to się zaczynało.
-Na Harolda już od małego leciały dziewczyny. - uśmiechnął się Liam.
***
W kuchni.
-Chciałem ci Meg jeszcze raz pogratulować...
-Dziesiąty?
-Cicho tam, za wspaniały mecz, wiedziałem że sobie poradzisz.
-Ale bałam się cholernie.
-Nie było widać, no może na początku ale potem była taka atmosfera, przyzwyczaiłaś się do ludzi, uderzyłaś i piłkę i wygrałaś. Mama jest z ciebie dumna, zawsze była, tak jak z Harry'ego.
-I własnie to mnie cieszy, że jednak przyjechała. Nialler bo kolacja ci się spali.
-O kurde. Widzisz jak mnie zagadałaś?
-Ja? - powiedziałam i zaczęliśmy się śmiać.
-Dzieci co tak długo?! - słyszeliśmy wołania mamy.
-Już idziemy! - odpowiedział jej Horan.
Na drugi dzień pojechaliśmy odwieść mamę na lotnisko, szkoda mi było że musiała wyjeżdżać. Dzisiaj padało z Paryżu a chcieliśmy pochodzić po mieście.
Złapałam katar. Leżałam w łóżku po przyjeździe z lotniska żeby mi przeszło.
-Puk puk.
-Chodź Em.
-Przyniosłam ci zupę, jedz, poczujesz się lepiej.
-Dzięki. Aaa psik. Przepraszam, nie polecam ci tu siedzieć jeśli chcesz być zdrowa.
-Posiedzę chwilę, ale masz śmieszną chrypę. - zaśmiała się.
-Dzięki.
-Spoko.
________________
Dzisiaj krótko i rzeczowo, no może nie rzeczowo, ale musiałam dac znak że żyje, a nie miałam tez trochę pomysłu bo to tak na szybko pisane troche.
Następna notka będzie dopiero po świętach od razu mówię ponieważ nie dam rady wcześniej.
Chyba że się coś zmieni w co watpię. Obiecuję że następną nadrobię i będzie wiele dłuższa.
Paa. Więc jakbym już nie weszła to Wesołych Świąt Kochani ;*
no takim krótkim rozdziałem to jedynie rozmieszałaś moje uczucia...wierzę,że dodasz coś wcześniej niż dopiero w styczniu,zobaczysz.mimo to fajnie,że coś dodałaś ;]
OdpowiedzUsuń48 yr old Community Outreach Specialist Zebadiah Newhouse, hailing from Saint-Jovite enjoys watching movies like "Dudesons Movie, The" and Worldbuilding. Took a trip to Mausoleum of Khoja Ahmed Yasawi and drives a Ferrari 166 MM Barchetta. wiecej porad tutaj
OdpowiedzUsuń