wtorek, 22 lipca 2014

Rozdział 21


Wróciłyśmy z Emmą do domu chłopców w Londynie, wystarczy tego Holmes Chapel.
Siedzieliśmy w salonie oglądając jakiś nudny serial, może dla mnie nudny, Harry co chwile się z czegoś śmiał, to jest jednak człowiek którego nigdy nie zrozumiem, mimo iż jesteśmy rodzeństwem to w tej sprawie akurat nie rozumie go cały świat. Jego tweety, żarty, niby śmieszne ale mało osób je rozumie.
Niall trzymał telefon w zasięgu mojego wzroku. W pewnym momencie ujrzałam na tapecie swoje zdjęcie. Nie ukazując tej radości, która dobierała mi się już do samego serca, zapytałam co to za tapeta. On podniósł głowę, uśmiechnął się i dumnie odpowiedział: piękna, prawda?
-Zapraszam na kawę. - uśmiechnęłam sie.
-Meggie? Piątą dzisiaj? - zaśmiał się.
-To na sok, czy coś. 
Zgodził się i wyszliśmy z domu, do naszej kawiarenki mieliśmy z dwie minuty wiec szybko zaszliśmy.
Musiałam z nim porozmawiać, po tym wszystkim co powiedział Harry, po prostu musiałam.
-Tak, mieliśmy problemy, uzgadnialiśmy, że przed wejściem na koncert ochrona musi dokładnie wszystkich sprawdzać, tu jednak chodzi o bezpieczeństwo wszystkich obecnych.
Będziemy prosić w najbliższym czasie żeby fanki jednak nie rzucały na scenę niczym ciężkim, flagi, kartki wszystko okej ale nie butelki, buty, jakieś kijki czy nie wiadomo co, po tym jak ja dostałem w moje chore kolano, czy Harry w oko to już nie jest śmieszne, mimo iż kochamy ich wszystkich. I głównie chodziło mi o twoje bezpieczeństwo Meg, mimo wszystko mamy też wrogów jak każdy i muszę o Ciebie dbać. - wyjaśnił i uśmiechnął się.
-A kłótnie są w każdym związku, to tylko utwierdza w tym jak ludziom zależy na sobie. - dokończył i prawie przyszedł nasz deser lodowy.

-Niall, chciałam Cię baaardzo przeprosić. Zachowałam się tak głupio. - odparłam a ten dał mi wisienke do ust.
-Większość osób by się tak zachowało, nie martw się już tym, księżniczko. 
Chyba się rozbeczę, ze szczęścia, ze wzruszenia, ze wszystkiego!
-Jesteś dla mnie za dobry! 
-Zasługujesz na wszystko co najlepsze.
Przesunęłam go i usiadłam obok niego zamiast naprzeciwko.
-Stęskniłam się. - położyłam mu głowę na ramieniu.
-Teraz już wszystko będzie dobrze. 
"Jest jak najsłodszy pocałunek. jak najczulszy dotyk. jak poranna kawa. jak ulubione perfumy. Jego oczy mają tą magiczną moc przyciągania mojej osoby. Jego dłonie powodują dreszcze na moim ciele. Ciepło jego serca przenika do mojego. Moje wspomnienia obracają się tylko w okół tego co dobre. Wszystkie wyrządzone krzywdy poszły w niepamięć. Wybaczyłam. Tęskniłam. Znowu cholernie go kocham.. w zasadzie to nigdy nie przestałam."


Emma
-Ciekawe jak tam nasze gołąbeczki. - powiedziałam do Hazzy.
-Też jestem ciekaw. Hhaaha ten koleś jest mistrzowski! 
-To najgłupszy film jaki widziałem. - wtrącił się Malik i przybiłam mu piątke.
-Nie prawda. - Styles ma inny gust niż wszyscy. 
-A tak nawiasem mówiąc, Harry jutro na 9 rano jesteśmy umówieni z moją przyjaciółką. - odparłam.
-Po co?
-Zobaczysz.
Potem wrócił Niall i Meggie cali rozpromienieni więc się pogodzili, szybko się położyłyśmy bo byłyśmy padnięte z Meg a rano musiałam wstać.
Rano ku mojemu zdziwieniu Harry wstał wcześniej ode mnie. 
-Gdzie jedziemy? - spytał mnie w aucie ale nie odpowiedziałam.
Dostał odpowiedź dopiero, gdy stanęliśmy już w drzwiach.
-Do fryzjera! Trzeba Cię obciąć.
-Cooo? 
-Chyba sobie kochanie żartujesz. - zaśmiał się i odwrócił do samochodu.
-Nie! - złapałam go za rękę i wciągnęłam na siłe do środka. - siadaj i nie gadaj! 
-Jest tak wczas, że lepiej żebyś mnie nie denerwował o takiej godzinie. - uśmiechnęłam się i usiadłam a moja kumpela zaczęła go obcinać.
Gdybym mu wczoraj o tym powiedziała nie ma szans, że by się zgodził. A tak to nie miał zbytnio wyjścia. 
-No, wyglądasz o niebo lepiej. - powiedziałam gdy było już po wszystkim i wsiedliśmy do samochodu. 
-Tak na prawdę to twoje fanki pisały do mnie żeby cię obciąć hahaha mistrzynie, ale miałeś za długie już te włosy.
-W sumie to czuję się lepiej. - w końcu przyznał mi rację.



sobota, 4 stycznia 2014

Rozdział 20

Nie sądziłam, że Niall tak szybko odpuści, ale nie chciałam wyjeżdżać i zostawić mojego braciszka, Emmę, i resztę chłopców, tylko dlatego że my już nie jesteśmy razem.
Akurat Harry wszedł do pokoju, kurde wybrał sobie moment, ja ledwo żyję jak Niall puścił pokój a ten wbija. Ale nie płaczę, nie będę przez niego płakać.
-Meggie, wszystko dobrze? - usiadł obok i objął mnie ramieniem, oparłam głowę o niego.
-Nie jestem już z Niallem.
-Chcesz wrócić do Holmes Chapel? - spytał.
-Zastanawiam się, tam jest nasz dom, chciałabym znowu móc pochodzić po jego ulicach, a z drugiej strony nie chce Was zostawiać.
-Myślę, że będzie lepiej jak pojedziesz, na jakiś miesiąc, my wyjżdżamy w trase. Całe dnie w studiu, wieczór koncert. Będzie uciążliwe dla ciebie, a muszę dbać o moją siostrzyczkę.
Czyli jednak powrót do domu, ale co poradzę, najbardziej żałuję, że oni wyjeżdżają.
Harry pomógł mi spakowac rzeczy bo chciał mnie odwieżć, pożegnać się z Emmą, która zostaje ze mną, i pobyć trochę z mamą.

Dwa tygodnie później.
Chłopcy narazie stali się dla nas chłopcami z plakatu, nie odezwali się od czasu ich wyjazdu. Już wiem co czują ich rodziny, choć wiem, że dzwonią do rodziców codziennie.


Ale jeszcze dwa tygodnie, góra trzy, Haroldzik wróci do domku, będą mieć jakiś czas przerwy więc luzik.
Ja wróciłam do moich szkolnych przyjaciół, powiedzieli, że mnie nieźla ta banda zmieniła, kiedyś byłam zupełnie inna, bardziej ułożona, ale ja taka nie byłam nigdy.
Przeważnie udawałam kogoś kim nie byłam. Ale nie chce nawet wracać pamięcią do lat szkolnych.
Byłam sobą tylko przy One Direction, Emmie, i Lucasie.
Najlepszy przyjaciel ever, bo Emma to moja siostra.
Jest podobny do Liama, z charakteru, opiekuńczy, wrażliwy, głupi, śmieszny.
Cieszę się, że odnawiamy nasz kontak. Tylko co bedzie jak wróci One Di? Znowu go zostawię...
Ale z drugiej strony tęsknię za tymi debilami, nawet za Niallem, kiedy byliśmy tak blisko.
Były minusy w naszym związku ale plusy też.
Emma
Zadzwonił dzwonek do drzwi, otworzyłam...pusto...dziwne, pod drzwiami leży róża.
I dalej następna i następna, jakby gdzieś prowadziły.
Wyszłam i zaczęłam iść w ich kiernku po kolei zbierając każdą różę.
Ciekawa jestem co jest grane...
Doszłam do polany i róże się skończyły, pusto, nikogo nie ma, żadnej karteczki, nic.
Zza drzewa wyłonił się Harry! Z kolejnymi kwiatami
-Przykro mi ale te są dla mamy i Meg, nie byłam w domu, ale tobie te 50 chyba wystarczy co? Ledwo cię widac. - zaśmiał się
-Ale...co ty tu robisz?! Upuściłam wszystkie róże i rzuciłam mu się w objęcia.
-Niespodzianka!
Poszlismy do mnie.




Meggie.
Otworzyłam drzwi, stanął przede mną Zayn, Liam, Louis i Niall.
-Chłopcy?
Louis wepchnął się przed Liama i przytulił mnie pierwszy.
-Też nam miło cię widzieć. - poklepał mnie po plecach.
-A gdzie Harry? - spytałam.
-Nie ma go? - spytał Niall.
-Kurde chłopaki, zepsuliśmy mu niespodzianke. - Liam uderzył się w głowę.
Chłopcy dali mi po tulipanie, nawet Niall.
-Moje ulubione! - krzyknęłam.
A oni weszli do środka.
-Jak trasa?

-Kłamcy i oszuści! Nie byliście w trasie! - krzyknęłam.
-Niee. Nagrywaliśmy teledysk. - prychnął Louis.
-Debile co wy tu robicie! - wszedł Harry.
-Braciszku!! - podbiegłam do niego. Podał mi kwiaty. - nie wiem czy przyjmę od takiego oszusta kwiatki. Ooo tulipany! -wzięłam je.
Harry wyjaśnił mi wszystko, że teledysk był przy okazji, a mieli małe zamieszanie w zespole i firmami z nimi pracującymi i to dlatego nie chciał żebyśmy były w to zamieszane. I dlatego tak łatwo Niall zgodził się ze mną rozstać, żeby mnie chronić.